Życie zdecydowanej większości ludzi na świecie kręci się wokół pieczątek. Wasze najprawdopodobniej też! Jesteście zaskoczeni? Zastanówmy się: pieczątka na szkolnym świadectwie, stemple z indeksie i na dyplomach, pieczątki w urzędach, na akcie ślubu i urodzenia, pieczęć na akcie notarialnym i recepcie od lekarza – wymieniać można długo. Szczególnym rodzajem stempli są te, które niosą ze sobą historię i które wciąż są dla wielu osób obiektem marzeń: pieczątki z podróży.
Czy kiedyś każda wycieczka zagraniczna wiązała się z takimi pamiątkami
z przejść granicznych ?
Jedenaście lat temu sprawy się skomplikowały w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, przede wszystkim zaś do strefy Schengen. Do układu z Schengen należą obecnie 22 państwa UE oraz Islandia i Norwegia, wchodzące w skład Związku Paszportowego Krajów Nordyckich, oraz Szwajcaria i Liechtenstein, który jest z grupą z Schengen stowarzyszony.
Obecnie możemy dotrzeć do większości krajów europejskich bez śladu w paszporcie, co więcej – bez paszportu. Przekroczenie granic wspólnej Europy gwarantuje jednak powrót do zabawy w zbieranie odbić.
O czym należy wiedzieć przed przystąpieniem do gry w zbieranie pieczątek?
- W granicach UE do przemieszczania się wystarczy dowód osobisty. Poza UE niezbędny jest paszport (w końcu potrzebne jest miejsce na pieczątki). Najważniejszą rzeczą, o której należy w kontekście paszportu pamiętać (poza pamiętaniem o jego zabraniu) jest to, że traci ważność po 10 latach od wyrobienia. Dla wielu osób jest to spore zaskoczenie, często przykre – rzadko używany paszport okazuje się przeterminowany najczęściej wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny.
- Otwarte granice – brzmi to zachęcająco, ale wiąże się z pewnymi obostrzeniami. Jeśli chcemy się przemieszczać między krajami UE z małym dzieckiem, należy wyrobić mu dokument tożsamości. W zależności od miejsca, w które się wybieramy, warto sprawdzić, jak się sprawy mają z czworonogami. To, że dorośli przekraczają granice “tylko z dowodem”, nie znaczy, że dzieci i psy mogą zrobić to bez żadnego dokumentu.
- Najbardziej zdeterminowanym zbieraczom pieczątek polecamy odwiedzanie krajów wymagających wizy. Bez względu na to, czy postawimy na USA czy głęboką Azję, wiza wiąże się z zdobywaniem większej niż standardowo ilości odbić w paszporcie. Coś za coś – przy przekraczaniu granicy z Rosją nie tylko dostaniemy sporo pieczątek, ale też sporo musimy dać w zamian: paszport, wizę lub zezwolenie; ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej oraz kilka innych deklaracji.
- Nie wszystkie pieczątki mogą zaistnieć w jednym paszporcie. Zdarza się, że ślady pobytu w jednym kraju uniemożliwić nam mogą wjazd do innego. Tak wygląda sytuacja z pieczątka z Izraela w przypadku próby wjazdu do do Kuwejtu, Libii, Jemenu, Libanu, Sudanu oraz Arabii Saudyjskiej i Iranu. W przypadku poważniejszych wypraw należy Izrael zostawić na koniec, przy mniejszych wycieczkach sugerujemy wyrobienie nowego dokumentu na wszelki wypadek.
- Grunt to odpowiednie przygotowanie. Zanim wyruszycie w dowolną podróż, długą lub krótką, z dziećmi lub z psem, w graniach UE lub poza, sprawdźcie przepisy. Sytuacja na świecie jest dość dynamiczna, więc mogą nastąpić zmiany w wymogach stawianych turystom. Dodatkowo, różne kraje mają odmienne regulacje w wyjątkowych przypadkach, takich jak transport zwierząt czy przekraczanie granicy samochodem. Lepiej wiedzieć na pewno, jakie ubezpieczenia czy zaświadczenia mogą się nam okazać potrzebne.
Życzymy dobrej zabawy i udanych pieczątkowych łowów 🙂
Dodaj komentarz